top of page

WYZWANIE MINIMALISTYCZNE - KONTYNUACJA I WNIOSKI


Kontynuuję wyzwanie minimalistyczne już od ponad 2 miesięcy.

Na czym ono polega - w skrócie mogę powiedzieć, że minimalizm polega na ograniczenie naszego materializmu.


Podczas wyzwania staram się kupować jak najmniej i dokładnie przemyśleć każdy zakup. Robię co w mojej mocy żeby ograniczyć do minimum też ilość wyrzucanych przedmiotów.


Ubrania wiszące na wieszaku

Detoks modowy


Niestety, ale kupujemy coraz więcej ubrań, niechciane ubrania po kilku użyciach trafiają na śmietnik. Polecam film "The True Cost", który można obejrzeć na Netflixie. Pokazuje on jak negatywnie na ekologie wpływa tak częste wymienianie garderoby.


Niestety jest to strategia wielu tańszych firm odzieżowych - wypuszczanie nowych kolekcji co 2 tygodnie.

Dlatego tak często zmieniają się trendy - żeby być na topie trzeba co chwilę kupować nowe ubrania i dodatki.


Przyznaję, że sama lubiłam kupić sobie nową bluzkę czy spodnie dla lepszego samopoczucia.


Niestety wiele z nas ma szafy zawalone ubraniami i tak naprawdę nie potrzebuje nic nowego.


Nałogowe kupowanie nie tylko nie sprzyja środowisku, ale i naszemu portfelowi i przestrzeni osobistej.


Co zauważyłam teraz? Gdy już od ponad 2 miesięcy nie kupiłam żadnej nowej rzeczy?


Przede wszystkim mam wiele ubrań o których zapomniałam. Posprzątałam porządnie szafę i pozmieniałam nieco kolejność garderoby. W ten sposób mogę ubrać rzeczy, które zazwyczaj są na tyłach szafy i o których zapominam.


Przestałam zamawiać z Aliexpress. Czasem zdarzają się perełki - to prawda, ale zdarzyło mi się też kupić kompletne buble, które od razu poleciały na śmietnik :(


Oszczędziłam trochę pieniędzy - nie kupowałam zazwyczaj ponad stan portfela, ale przez te dwa miesiące udało mi się nieco odłożyć.


Zaczęłam łatać i zszywać ubrania, które były upchane w kąt. Podczas sprzątania szafy znalazłam kilka ubrań do których obiecywałam, że doszyję guziki, albo zaceruję w nich dziurkę. Okazało się, że o tych ubraniach też zapomniałam. Po 5 minutach pracy miałam "nowy" stary ciuch, który znów mnie cieszył.


Czy są jakieś minusy?


Tak, może to, że nie mam już szybkiego zastrzyku endorfin po zakupieniu nowej kiecki i muszę zmierzyć się ze swoimi humorkami w inny sposób.


I prawdę mówiąc to chyba jedyny minus. Myślę też o tym jak w przyszłości będę podchodzić do kupowania ubrań i mogę powiedzieć, że zmienił się mój sposób ich postrzegania. Mam wrażenie, że lepiej kupić coś dobrej jakości, ponadczasowego i cieszyć się tym przez dłuższy czas w różnych aranżacjach niż mieć kilka kiepskiej jakości ubrań, które rozlecą się po trzech praniach.



Detoks kosmetykowy


Przestałam też kupować nowe kosmetyki. Prawdę mówiąc kupiłam jeden, który się skończył, ale poza tym udało mi się opanować obsesję kupowania nowinek.


Czego się nauczyłam?


Przede wszystkim zaczęłam wykorzystywać kosmetyki, które już mam. Na półce mam tylko te które w danym momencie chcę skończyć. Gdy jeden z nich się kończy wymieniam go na ten ze zbiorów.


Nauczyłam się używać kosmetyków do końca.

Porzuciłam też jakiś dziwny strach przed brakiem kosmetyku gdy obecny się skończy. Często obawiałam się, że producent wycofa coś ze sprzedaży i robiłam zapasy.

Nie chciałam też być zaskoczona, gdy któryś z moich kosmetyków się kończy, więc gdy dochodziłam do połowy (albo nawet i nie) już biegłam kupować co najmniej dwa kosmetyki z tej samej kategorii.


2 miesiące to jednak zbyt mało czasu żeby wizualnie przetrzebić moje zbiory, dlatego mam zamiar kontynuować wyzwanie aż nie zostanie mi tylko to czego używam na co dzień.

Udało mi się też określić dokładnie czego potrzebuję i czego używam:


Z kosmetyków do twarzy:

- peeling

- żel do twarzy (dalej stosuje mycie olejami, ale rano przemywam twarz żelem)

- krem na dzień z filtrem

- krem na noc

- krem pod oczy

- serum

- maska oczyszczająca

- maska odżywcza

- tonik


Z kosmetyków do ciała:

- Masło do ciała

- Mydło do ciała

- Dezodorant

- Mgiełka zapachowa/ perfuma


Z kosmetyków do włosów:

- Szampon

- Odżywka

- Maska


Oleje


Z kosmetyków makijażowych:

- Pomadka ochronna

- 1-2 szminki

- paleta cieni

- Tint

- Krem BB

- Puder

- kredka do brwi

- eyeliner

- korektor pod oczy


(Maskary ostatnio nie używam ponieważ przedłużam rzęsy)


Jest to pełna lista kosmetyków. I tak jest tego dużo, ale na pewno dużo mniej niż moje obecne zbiory.

W przeliczeniu powinnam mieć około 25 kosmetyków. Obecnie naliczyłam się ich ponad 80 (nie liczę maseczek w płachcie- których ze względów ekologicznych obecnie żałuję :( )


Najmniejsze problemy mam z kosmetykami kolorowymi - zazwyczaj trzymam się w ryzach i nie kupuję za dużo. Kosmetyki pielęgnacyjne to niestety moja słabość.


Kupowanie mniejszej ilości (i nie robienie tego impulsywnie) nauczyło mnie także żeby lepiej przemyśleć każdy zakup. Teraz dokładnie analizuję skład kosmetyku i to czy był testowany na zwierzętach. W jakim jest opakowaniu? Jaką politykę prowadzi firma?


Wcześniej zbytnio mnie to nie interesowało. Liczyło się ładne opakowanie i przyjemny zapach. Ograniczenie zakupów nauczyło mnie dokonywania bardziej świadomych wyborów, sprawdzania większej ilości recenzji i opinii.



 


Polecam z całego serca to wyzwanie. Na początku może wydawać się nieco płytkie i trywialne. Co to takiego nie kupować kosmetyków przez kilka miesięcy?

Jednak tego typu wyzwania mogą pomóc nam w dokonywaniu bardziej świadomych wyborów, zastanowieniu się czy czasem nie kupujemy więcej dla samej przyjemności kupowania i posiadania.


A jak wygląda to u Was? Czy często zdarza Wam się kupować nowe rzeczy? Czy planujecie zakupy? Co sprawdzacie zanim kupicie nowe ubranie/ kosmetyk?


Pozdrawiam!






12 wyświetleń0 komentarzy
bottom of page