top of page

SZALEŃCZE WYZWANIE I KRYZYS CZYLI INSANITY PO 4 TYGODNIACH.

Dzisiaj zakończyłam tydzień 4ty. Pierwszy miesiąc Insanity za mną.

Przede mną tydzień Recovery czyli regeneracji.



Jak wyglądał tydzień czwarty?


Dzień 1: Pure cardio + Cardio Abs

Dzień 2: Cardio power and resistance

Dzień 3: Plyometric cardio circuit

Dzień 4: Cardio recovery

Dzień 5: Pure cardio + Cardio Abs

Dzień 6: Plyometric Cardio Circuit


Po miesiącu mogę szczerze odpowiedzieć jakie są plusy a jakie minusy tego programu.

Zacznijmy od minusów.









MINUSY


- program jest bardzo wymagający, wykonujemy wyczerpujące treningi 6 dni w tygodniu.


- dzień 4- który jest nazwany cardio recovery (cardio regeneracja) koncentruje się na wielu pulsacyjnych ćwiczeniach szczególnie na uda. Nogi są wymęczone przez poprzednie dni i ten dzień "regeneracji" tak naprawdę nie daje im się zregenerować.


- ćwiczenia może nie trwają zbyt długo bo około 40-60 minut, ale musimy doliczyć też dłuższą rozgrzewkę i dojście do siebie - czasem nie miałam już siły zrobić nic więcej


- program nie oferuje żadnych modyfikacji ćwiczeń.


- program to głównie czyste cardio. Mamy mało ćwiczeń ogólnie wzmacniających.


- czułam zakwasy i obolałe mieśnie każdego dnia- myślałam, że to przejdzie, ale niestety nie


- mimo zapewnień z reklamy program nie nadaje się dla osób początkujących czy osób z nadwagą- gdyż zwyczajnie kondycyjnie nie poradzą sobie nawet z rozgrzewką.


PLUSY


- przez godzinę treningu nasz umysł całkowicie odpoczywa, wysiłek jest tak duży, że nie da rady myśleć o problemach, a jedynie o tym jak przetrwać do końca


- bardzo intensywny trening pomaga zrzucić też wszystkie smutki i stresy z danego dnia.


- moja kondycja w ciągu jednego miesiąca bardzo się poprawiła


- wykonanie treningu daje dużą satysfakcję


- bardzo duża poprawa kolorytu skóry


- cellulit na udach prawie całkowicie zniknął


- czuję, że ramiona, łydki, uda, brzuch i pośladki stały się bardziej jędrne i zbite.



Dlaczego w tytule napisałam o kryzysie?


Ponieważ czwarty tydzień był dla mnie wyjątkowo trudny. Musiałam się zmuszać do ćwiczeń, bardzo ale to bardzo mi się nie chciało.


Pierwszy raz od prawie 6 lat ćwiczeń czułam, że nie chce mi się tak męczyć.

Szczególnie ciężkie były 2 dni w których musiałam wykonać dwie płyty.


To była wyczerpująca walka z samą sobą, niechęcią do treningu i zmęczeniem. Udało się jednak zwyciężyć.


Dzisiaj mam dzień wolny i bardzo się z tego cieszę, postanowiłam poświęcić się zasłużonemu lenistwu.


Przyszły tydzień to tydzień regeneracji. Czuję, że moje ciało i mięśnie bardzo tego potrzebują.


Miesiąc drugi jest podobno dużo trudniejszy niż miesiąc pierwszy, więc tym bardziej chcę odpocząć by być gotowa na kolejne wyzwanie.




18 wyświetleń0 komentarzy
bottom of page